niedziela, 18 grudnia 2011

Uczenie się jest jak wiosłowanie pod prąd...

... jeżeli przestajemy wiosłować, cofamy się.

Lernen ist wie Rudern gegen den Strom, sobald man aufhört, treibt man zurück.
Benjamin Britten
Britten miał rację. Można intensywnie uczyć się języka przez kilka lat, a kilka kolejnych lat przerwy może spowodować, że cały wysiłek idzie (prawie) na marne. Znam to z doświadczenia.
Gdybym uczyła się systematycznie wszystkich języków obcych, z którymi kiedyś miałam do czynienia, władałabym być może dzisiaj ośmioma językami obcymi. A że z systematycznej nauki nic nie wyszło, posługuję się biegle tylko niemieckim i dobrze znam biernie angielski.
No ale od początku...
Właściwie miałam zacząć od języka rosyjskiego, ale powinnam wspomnieć o pierwszym doświadczeniu w samodzielnym uczeniu się, które z pewnością wpłynęło na moje późniejsze zamiłowanie do języków.


1. Esperanto
Będąc w czwartej klasie szkoły podstawowej regularnie czytałam "Świat Młodych" i postanowiłam zapisać się na korespondencyjny kurs Esperanto. W dobie, gdy nie było jeszcze Internetu, ba - nie było nawet telewizji satelitarnej - to, że mogę sama nauczyć się jakiegoś języka i korespondować z kimś z zagranicy wydawało mi wtedy się tak niesamowitym przeżyciem, że w ciągu kilku miesięcy ukończyłam kurs dla początkujących i przez ponad dwa lata regularnie korespondowałam z kilkoma osobami z Węgier i Czechosłowacji.
Swoją drogą - może uda mi się jeszcze gdzieś odnaleźć dyplom - z tego, co pamiętam, wypełniała go moja mama.
Dla tych, którzy chcieliby odświeżyć swoją znajomość Esperanto polecam kurs:
Co dała mi nauka Esperanto? Przede wszystkim nauczyłam się czytania ze zrozumieniem reguł językowych i bez większych problemów stosowałam je w praktyce.  Nie byłam jakimś cudownym dzieckiem, wprawdzie czytałam płynnie już na początku zerówki, a w pierwszej klasie podstawówki zostałam odpytana z treści "W pustyni i w puszczy" przez panią z biblioteki, ponieważ po pierwsze pożyczyłam tę książkę, a inni dopiero byli na etapie czytanek w elementarzu, po drugie zaś oddałam ją po weekendzie, jednak nie sądzę, aby moje zdolności były jakieś szczególnie wybitne. (Miałam za to przyjemność pracować z kilkoma osobami niesamowicie uzdolnionymi językowo - o tym innym razem).

3 komentarze:

  1. W przypadku języka angielskiego na najważniejsze jest, aby poznać czasy. Ja tak zacząłem i pierwszym krokiem było studiowanie artykułów https://lincoln.edu.pl/warszawa/blog/jezyk-angielski-czasy-przeszle zawierających informacje o czasach. Dziś już jestem daleko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uczenie się języków obcych może być całkiem przyjemne. Ja korzystam ze sprawdzonych metod i książki językowe kupuję w https://www.jezykiobce.pl aby mieć pewność ich aktualności. W takim przypadku możemy mówić o profesjonalnej nauce języka obcego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście jeśli mówimy o językach obcych to jak najbardziej jest to pewien wysiłek, ale warto go podjąć. Ja także rozważam teraz otwarcie mojej szkoły językowej i jak widziałam już na stronie https://universe.earlystage.pl/ to jest to oczywiście możliwe.

    OdpowiedzUsuń